Posty

Rozdział 10:"Pewnie będę tego żałować ale..."

Rano na biurku Walickiego pojawiło się wypowiedzenie a jego właściciel stał obok,w garniturze, pewny swojej decyzji: -Piotr,jesteś świetnym pracownikiem,dlaczego?Chodzi o wczorajszy incydent?-pytał załamany takim obrotem spraw Walicki. -Nie tylko.Wcale nie jestem taki świetny...-mówił szczerze Kucharski. -Chcesz podwyżkę?-próbował zatrzymać go szef. -Nie należałaby mi się,w końcu to przeze mnie odchodzą najlepsi pracownicy... -o czym ty mówisz?-pytał zdezorientowany Walicki -Emilia Kalicka odeszła przeze mnie-przyznał się Piotr -Nie chcę by Monika była kolejna poza tym tak będzie lepiej dla wszystkich.-dodał i skierował się do wyjścia.Walicki był zszokowany i nie był w stanie nic powiedzieć.Kucharski już wychodził gdy na korytarzu natknął się na Rafała,mężczyzna miał podbite oko.: -Jeśli ją tkniesz to znajdę cię wszędzie!-zagroził Piotr i lekko szturchnął Rafała.Następnie udał się do domu Moniki.Kobieta ku jego zdziwieniu otworzyła drzwi.: -Czego jeszcze chcesz?-spytała

Rozdział 9:Pojednanie czy wojna?

Kucharski od tygodnia nie pojawiał się w pracy po ostatniej kłótni z Moniką wolał zejść jej z oczu by nie odeszła tak jak Emilia.Wieczorami pił do nieprzytomności.Jego dom wyglądał jak istna speluna.Na stole i na podłodze walały się puste butelki.Na łóżku leżały porozrzucane ubrania a wśród nich spał pijany Piotr.Obudził go dopiero dzwonek do drzwi.Powoli zwlekł się z kanapy,ból głowy nie pozwolił mu wstać tak szybko lecz dzwonek wciąż nie dawał za wygraną w końcu poszedł otworzyć.Przed drzwiami stała Monika: -To ty?-powiedział zaskoczony Piotr.Miał nadzieję że tym razem uda mu się przekonać Monikę.-Wejdź-dodał szybko. -Nie dziękuję-odparła oschle Monika.-jestem tu tylko dlatego że szef poprosił mnie o to bym sprawdziła co z tobą ale widzę że jak zwykle użalasz się nad sobą.-powiedziała wściekła Kalicka. -To nie tak... -Nie?A jak? -proszę Cię wejdź...porozmawiajmy spokojnie...-próbował załagodzić sytuację Piotr.Monika bez słowa weszła do mieszkania. -Czemu nie przychodzisz do pra

Rozdział 8:Cała prawda

Drzwi otworzyły się a ich oczom ukazała się Emilia.Spojrzała z uśmiechem na Monikę lecz gdy spostrzegła kto stoi obok niej jej uśmiech zrzedł.Piotr także zaczął uciekać wzrokiem wiedział już że nie zdoła udać że nie widzi Emilii lecz starał się uniknąć rozmowy z nią. -Cześć.-powiedziała z mocno wymuszonym uśmiechem Emilia. -Cześć Emilko.-zawołała zadowolona z siebie Monika,która nawet nie przypuszczała jak niemiłe jest to spotkanie dla jej towarzyszy.-Nie muszę was przedstawiać bo z Piotrem przecież się już dobrze znacie.-dodała.Kucharski błądził wzrokiem i w głębi duszy modlił się by Kalicka nie wydała go. -Bardzo dobrze.-przecedziła przez zęby Emilia.-Przepraszam ale bardzo się spieszę.-szybko urwała Emilia i powoli zaczęła odchodzić. -musimy się kiedyś spotkać razem.-zaproponowała Monika. -tak,tak...-powiedziała Emilia i szybko odeszła nawet nie oglądając się. -dziwne...-stwierdziła po cichu Monika,która znała Emilię i wiedziała że nigdy się tak nie zachowuje.Kucharski także b

Rozdział 7:Miłość czy nienawiść? Oto jest pytanie.

Piotr zbudził się dopiero rano. Z trudem wstał z łóżka i poszedł do salonu. Na kanapie zobaczył śpiącą Monikę. Kobieta czuwała przy Kucharskim dopóki nie zmożył jej sen. Piotr początkowo nie wiedział co zrobić ale po chwili po raz pierwszy w życiu zrobił coś dobrego bezinteresownie. Podszedł do leżącej na kanapie Moniki, chwycił koc i delikatnie przykrył kobietę.Mimo starań Kucharskiego Kalicka zbudziła się.Szybko podniosła się. -przepraszam... Chyba zasnęłam... - mówiła nadal bardzo zaspanym głosem.-jak ty się czujesz? - dodała z troską. -nic mi nie jest. - powiedział nieco zmieszany Piotr. -O matko!Spóźnię się do pracy-przeraziła się kobieta gdy spojrzała na zegarek. -Spokojnie. Dziś Sobota - uspokoił ją Piotrek. - a to podobno ja jestem chory..  - silił się na żart Kucharski. -nawet nie żartuj! W nocy to nie wyglądało dobrze... - mówiła Monika.Normalnym byłoby gdyby Kucharski podziękował jej za wszystko ale on tego nie potrafił. Po chwili niezręcznej ciszy Monika zebrała się do

Rozdział 6:"Potrzeba czasu by trochę zrozumieć,potrzeba wielu lat"

Minął jakiś czas.Z każdym kolejnym dniem Piotr czuł się coraz lepiej.Nikt nie odwiedzał go od czasu kłótni z ojcem.Kucharski z samego rana postanowił wyjść ze szpitala na własne żądanie.Lekarz ostrzegł go przed konsekwencjami takiej decyzji lecz nawet to nie przestraszyło Kucharskiego,który był przekonany że jeśli nie wróci do pracy to zostanie "wygryziony" ze swojego stanowiska.Wspomagając się kulami wyszedł ze szpitala i nie udał się do domu lecz prosto do pracy.Tam czekała na niego nie mała niespodzianka. -Boże wygląda jak śmierć...-stwierdziła Anna zwracając się do Maćka. -naprawdę dziękuję za takie powitanie ale może lepiej zajmijcie się swoją robotą.-powiedział oschle Kucharski i skierował się do swojego gabinetu. -byle tylko nie dostał zawału jak wejdzie do swojego gabinetu-zaśmiał się Maciek i wrócił do wypełniania swoich dokumentów.Ania również nie zamierzała zbyt długo nad tym rozmyślać.Kiedy Piotr wszedł do swojego biura zobaczył siedzącą na jego miejscu kobietę

Rozdział 5:Kłótnia i nowe życie.

Po kilku dniach walki lekarzy o życie Kucharskiego udało się im ustabilizować stan Piotra. Mężczyzna nadal był jednak nieprzytomny. Emilia podświadomie martwiła się o jego stan lecz nie była w stanie go odwiedzić. Nocami dreczyły ją wyrzuty sumienia i prześladował jeden sen: ona stojąca z nożem nad umierającym Kucharskim. Budziła się co noc zalana łzami a na pytania męża co się stało mówiła jak zahipnotyzowana: -to sen, to tylko sen... Tymczasem rodzina Kucharskiego nie odwiedziła go ani razu.Emilia w końcu postanowiła się przełamać tego dnia gdy weszła na salę zobaczyła puste łóżko pomyślała tylko o jednym... Umarł? Sama nie wiedziała czemu ale przez moment poczuła ogromną ulgę. Jej rozmyślania przerwał głos pielęgniarki: -jeśli szuka Pani Pana Kucharskiego to... Mam dobrą wiadomość,wzbudził się dziś rano i jest w sali 215.-Emilia patrzyła na nią zszokowana.  -jak to? To on nie umarł?-niemal krzyknęła Emilia.  -Broń Boże! - powiedziała lekko przerażona pielęgniarka. Emilia n

Rozdział 4:sam jak palec.

Już po chwili jednak Kalicka otrzeźwiła się. Od razu odrzuciła nóż. -dzwoń po karetkę! - krzyknęła do Maćka. Nie zauważyła nawet że mężczyzna już to robił. Nagle Kucharski otworzył oczy. Z trudem oddychał i nie był w stanie nic powiedzieć. Tym razem jego oczy nie były już tak pełne pewności siebie, w oczach jego malował się strach i ból.Emilia czuła jednocześnie odrazę i współczucie.  Po chwili  jego wzrok znów zaczął gasnąć. -Piotr! - mówiła zdenerwowana kobieta,próbując ocucić mężczyznę.Bez skutku. Niedługo potem przyjechała karetka.Ratownicy położyli Piotra na nosze. Założyli mu maskę tlenowa i przetransportowali do karetki. -Państwo zaczekajcie na Policję, my zabieramy pacjenta na Brzozowa. - zwrócił się jeden z ratowników do Maćka i Emilii. Gdy Emilia była już po przesłuchaniu już chciała jechać do domu lecz otrzymała telefon ze szpitala.Pojechała tam.Okazało się że Kucharski jest w szpitalu całkiem sam. Jego stan był bardzo poważny i potrzeba było znaleźć kontakt do jego rodzi